Tam zjesz do syta i nie przepłacisz

04/01/2017 Artykuły

Pod względem kulinariów Holandia nie należy do najtańszych w Europie. Za dobry obiad trzeba zapłacić tutaj od 20 euro w górę, więc wiele osób decyduje się na żywienie we własnym zakresie – z pomocą przychodzą nam wtedy popularne markety, takie jak Lidl, Aldi, Jumbo, C1000, Jan Linders czy Plus, gdzie ceny żywności są wyjątkowo przystępne, a ich jakość jest naprawdę wysoka. Osoby, które wolą decydować się na sprawdzone, bardziej znane marki, mogą z kolei odwiedzać supermarkety Albert Heijn, których asortyment jest z pewnością najbogatszy, ale i ceny wydają się tutaj dużo droższe.

Dla porównania z realiami polskimi, za bochenek chleba zapłacimy w Holandii około 1,5 euro, za 1,5-litrową butelkę wody mineralnej – 0,5 euro, litr mleka – 1 euro, tabliczkę czekolady – 1,3 euro, kilogram żółtego sera – 10-12 euro, piwo 0,33cl – 0,6 euro. Ale to samo piwo, kupione w klubie, to już wydatek rzędu 3-4 euro. Co jednak robić, kiedy zamarzy nam się obiad poza domem? Przede wszystkim: dobrze wybrać.

Sensownym rozwiązaniem wydaje się stołowanie w barach w domu towarowym HEMA. Trudno nazwać go odpowiednikiem polskiego baru mlecznego, bo i menu znacznie się w nim różni, ale cenowo miejsca te byłyby do siebie bardzo zbliżone. Można tam zjeść wyjątkowo szybko i smacznie, a do tego tanio. Sama sieć sklepów HEMA jest w Holandii bardzo popularna, dzięki czemu jej placówki znajdziemy w zasadzie w każdym holenderskim mieście, tuż przy głównych ulicach handlowych. Właściwie w każdym z nich mieści się także wspominany tutaj bar szybkiej obsługi, gdzie samodzielnie nabieramy sobie jedzenie – od zup i przekąsek, po pełnowartościowe obiady, a także desery w postaci ciast i ciastek. Ceny zaczynają się już od 3 euro.

Absolutnym hitem, a zarazem przekąską dostępną od ręki, są w Holandii frytki. Szukać ich można w sieciówkach takich jak Vlaamse Frites lub Febo, choć dostępne są właściwie wszędzie. Podawane z majonezem, keczupem czy cebulką stanowią także pyszny dodatek do frytowanej kiełbaski, krokietów czy innych tego typu „ulicznych” dań. Za porcję ze wspomnianą kiełbaską przyjdzie nam zapłacić ok. 4,5 euro. Takie frytki sprawdzą się więc o tyle dobrze, że skutecznie zaspokoją pierwszy głód, choć oczywiście trudno nazwać je tutaj pełnowartościowym posiłkiem. Natomiast jako posiłek łapany w biegu, sprawdzą się bez dwóch zdań.

Z kolei za pizzę lub kebab w przeciętnej restauracji przyjdzie nam zapłacić od 6 do 15 euro. Cena tradycyjnego obiadu dla jednej osoby waha się z kolei od 10 do 25 euro. Dobrym rozwiązaniem wydają się w tym kontekście tanie restauracje chińskie – także w Holandii jest ich sporo, a cena obiadu tam – czy to spożywanego na miejscu, czy zabieranego na wynos – to koszt rzędu 15 euro lub nawet mniej.

Będąc w miejscowościach nadmorskich, warto z kolei skusić się na holenderskiego młodego śledzia, którego cena za sztukę oscyluje w granicach 2 euro. Mało słony, o delikatnym smaku, jest atrakcją zwłaszcza dla turystów, którzy mogą nabyć go w pierwszym lepszym, nadmorskim kramie. Za cenę 3-4 euro kupimy w nich także bułki czy to ze śledzeniem, czy makrelą lub węgorzem.

Jeżeli chodzi o konkretne miejsca, to będąc w Hadze, warto odwiedzić m.in. restaurację Bagels&Beans, która posiada niezwykle harmonijny wystrój i jest prawdziwą oazą spokoju. Znajdziemy tutaj też duży ogród, którym można cieszyć się w słoneczne dni, a także kącik zabaw dla dzieci. Napijemy się tutaj kawy, herbaty i świeżych soków, zjemy przepyszne kanapki, bajgle i pożywne owsianki. A wszystko to w granicach 5 euro.

Ciekawą opcją jest też Western Pannenkoek Saloon w Nootdorp. Jak sama nazwa wskazuje, jest to miejsce żywo odwołujące się do scenerii miasteczka na Dzikim Zachodzie. Króluje więc drewno i starocie, zaś obsługą trudnią się m.in. kowboje. Zjemy tutaj przede wszystkim przepyszne naleśniki (w zależności od składników, od 7 do 10 euro za sztukę), ale także domowe zupy (poniżej 4 euro), kebaby, pizze, a także pierwszorzędne desery.

W Zoetermeer mieści się natomiast restauracja PP&P Piratenrestaurant – czyli restauracja piracka. Można zjeść tutaj pojedynczy posiłek, zdecydować się na któryś z polecanych danego dnia zestawów lub skusić na menu-niespodziankę, gdzie w cenie ok. 20 euro otrzymamy trzy wybrane dla nas przez szefa kuchni posiłki. Zjeść można tu niemal wszystko – od zup i naleśników, przez hamburgery, pizze i klasyczne obiady, aż po dania z grilla. PP&P Piratenrestaurant to także ciekawe miejsce, jeśli chodzi o zaplecze rozrywkowe – można zagrać tu w kręgle, zaś na dzieci czeka m.in. basen z piłeczkami, ścianka wspinaczkowa i miejsce z grami. To zatem jedno z tych miejsc, które śmiało nazwać można restauracją rodzinną.

Tanio, a przy okazji smacznie, zjemy też w placówkach Resto VanHarte. Znajdziemy je porozrzucane po całej niemal Holandii. Za jedyne 3-6 euro zjeść można tu pełnowartościowy, składający się z 3 dań posiłek. Wcześniej konieczne jest jednak zarezerwowanie stolika. Dużym atutem tego miejsca, poza ceną, jest także przytulny wystrój i pełna ciepła, otwarta atmosfera – można tutaj nie tylko dobrze zjeść, ale i wziąć udział w dyskusjach, poznać nowych ludzi i spędzić miło czas.

Inne ciekawe artykuły:

Jedzenie na zamówienie w Holandii
Fast food w Holandii – jak szukać korzystnych okazji?
Oszczędzanie na jedzeniu w Holandii – garść sprawdzonych porad
Gdzie zjeść śniadanie za 1 euro w Holandii?